poniedziałek, 6 lipca 2009
młodociana szarańcza...
Dopiero co urodzone, całkiem niedawno, a już opanowują nasz dom. Zaczęły od sypialni. Pokonały z radością zasieki i rozprzestrzeniły się na wszelkie możliwe powierzchnie. Sięgam po kubek z wodą, a tu słodko mrucząca Amelka, szukam w nocy pod poduszką chusteczek - natrafiam na ząbki małego Amigo. Jedyne miejsce niedostępne to szafa, ale nie wiem jak długo.
Wyczekany miot A. Pierwszy w mojej hodowli...
malutki tygrys...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz