wtorek, 17 listopada 2009

Dzień Czarnego Kota


Dziś Dzień Czarnego Kota. Dlatego wspomnę najpiękniejszego z czarnych, mrocznych, smolistych kotów - Borysa. To był kot wyjątkowy. Który wyraźnie zaznaczał swoją obecność głęboką czernią i cytrynowym spojrzeniem. Jeżeli nie było go widać, to wyraźnie można było go usłyszeć. Zawołany, biegł, całą drogę miaucząc donośnie. Był szefem kociego stada po odejściu ukraińskiej księżniczki, Furii. Przyjmował wszystkie kolejne koty, był dobrym szefem. Tym niewychodzącym, rasowym młodziakom przynosił upolowane ptaki i spokojnie patrzył, jak uczą się na nich prawdziwego, kociego życia. Mimo swojej wielkości i ciężkości był wspaniałym myśliwym. Uwielbiał spać, jeść, bawić się. Korzystał z życia...
To życie trwało zbyt krótko. Odszedł wtulony we mnie, w gabinecie weterynaryjnym. Przegrał z chorobą, której nie można było przewidzieć, uniknąć, ani wyleczyć. Jest gdzieś tam, w Kocim Raju. Spotkał swoją ukochaną Furię - Puśkę, razem polują na ptaki, bezpieczni i szczęśliwi.

Dziękuję Ci, Borysku, za te kilka lat wspólnego życia.



niedziela, 15 listopada 2009

jesiennie...


I pół roku zniknie lada moment za zakrętem... Pierwsze kocie dzieciaczki urodziły się, urosły, wyprowadziły się (z jednym wyjątkiem, ale o tym później), rozkochały w sobie nowe rodziny. Życie rodzinne, jak to zwykle bywa, obfitowało w wiele wydarzeń, tych radosnych i tych bardzo smutnych. Wiosna zamieniła się w lato, lato płynnie przeszło w jesień, jesień w październiku zaszokowała wszystkich kilkoma dniami najprawdziwszej zimy. Teraz trwa zimny, mokry i całkiem listopadowy listopad. Koty ofutrzyły się na zimę, emocje nieco przybladły, świat wyhamował. Chce mi się obserwować wszystko tak, jak robią to koty - bez zbędnej euforii. I jak one do mistrzostwa opanować sztukę rozkoszowania się snem.
W naszym kocim życiu względny spokój potrwa jeszcze ponad miesiąc. Potem trzeba będzie, mimo zimy, wyleźć z ciepłego, jesiennego łóżeczka i z odpowiednimi emocjami i euforią powitać nowych członków kociej rodziny. Pojawią się jeszcze przed świętami, w charakterze choinkowych prezentów. Kiedy szukałam jesienno - kociego zdjęcia do tego wpisu, przypomniałam sobie, że mam takie jedno. Jest na nim Hola i Rudy, jako półroczne dzieciaki. I to właśnie oni dostarczą nam małych, rudych, przedświątecznych podarunków.


M.